Matura z chemii 2024 - podsumowanie i opinia

Chociaż nigdy tego nie robiłem do tej pory, to w tym roku sytuacja wymusiła, aby napisać takie podsumowanie i własną opinię na temat przeprowadzonej w 2024 roku matury z chemii.
Tegoroczna matura z chemii była na tyle szczególna, że postanowiłem napisać swoją opinię. Robię to po raz pierwszy w taki sposób. Wynika to z pewnych podejrzeń, których nabrałem po przejrzeniu arkusza. Ale jest jeszcze coś… Po tegorocznej maturze odezwało się do mnie wyjątkowo dużo osób z pytaniem co sądzę o tym arkuszu. I nie mam na myśli tutaj maturzystów, ale właśnie egzaminatorów, nauczycieli czy po prostu kompetentnych chemików. Osoby, które nigdy wcześniej o to nie pytały… I są wśród nich uznane nazwiska. Coś więc było na rzeczy. Co więcej - jak przekazują mi te osoby, są wyjątkowo zniesmaczeni nie tak samym arkuszem, co schematem jego oceniania... 

Na początek wyjaśnię, że nie jestem jakimś hejterem CKE. Wielokrotnie stawałem w obronie tej instytucji. I pewno nadal stanę – jak będzie trzeba. W sytuacji jednak, kiedy stwierdzam, że czegoś nie dopilnowano podczas tegorocznej matury, to trzeba o tym mówić, żeby historia ta się nie powtórzyła.
Centralna Komisja Egzaminacyjna powinna być instytucją specjalnego zaufania publicznego. Jej rola w życiu człowieka jest bowiem szczególna - egzamin maturalny zawodowy czy inny stanowi o przyszłości człowieka w najbliższych latach. A może i o całym życiu. Stąd też uważam, że powinno się patrzeć na ręce pewnym instytucjom. Zwłaszcza jeżeli można dostrzec pewien negatywny trend. Oczywiście, nie trzeba się zgadzać z moją opinią co do tegorocznej matury. Ale warto się przynajmniej zapoznać, czym jest ona powodowana. Bo uważam, ten rok nie służy budowaniu dobrego wizerunku Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.

Postanowiłem podzielić ten artykuł na 2 części. W pierwszej przyjrzymy się samemu arkuszowi, zadaniom maturalnym, a w drugiej schematowi oceniania i konsekwencjom, z jakimi dla samych zdających wiążą się takie, a nie inne decyzje osób decyzyjnych.

Zatem najpierw o samym arkuszu. Większość zadań była ciekawa i naprawdę mi się podobała. Ale przy dwóch włączyło mi się czerwone światełko już na etapie rozwiązywania arkusza. Że coś tutaj jest nie tak na etapie układania zadań. 
Chodzi o zadanie 17.1 oraz o zadanie 27. W 17.1 idea zadania była niejasna – co właściwie ma tam powstać? Przykład był po prostu nietrafiony, o czym pisałem i mówiłem wcześniej. W 27 – zadanie zdecydowanie oparte na błędnym założeniu odgórnym. Samo zadanie 27 wygląda jakby ktoś w nim coś na siłę zmienił, przy okazji nie zwracając uwagi na to, że zrobił z niego bubla. Można więc przypuszczać, że rzeczywiście tak było, ale zrobił to ktoś kto nie miał odpowiedniej wiedzy chemicznej i nie zauważył, że przy okazji zrobił z tego zadanie bubel. Ponadto zadanie to wprowadza w błąd. Co gorsze, obydwa te zadania zapewne już są w zbiorach zadań, które zdążyły się ukazać lub w najbliższych dniach ukażą się na rynku z przeznaczeniem dla następnych roczników maturzystów.
Swoje uwagi dotyczące właśnie tych 2 zadań zgłaszałem dzień po maturze. I zostały one uwzględnione, ale uwaga – bo tak nie do końca. 
Spore wątpliwości budzi także zadanie 15. Uwagi co do niego także były zgłaszane (tu akurat nie przeze mnie).

Zauważmy, że wszystkie te 3 zadania dotyczą chemii organicznej. Arkusz wygląda, jakby na etapie jego tworzenia zabrakło osoby z wiedzą z chemii organicznej taką, której się wymaga chociażby od studenta kierunków chemicznych.

Co już poszło w świat i się zobaczyło - tego się nie odzobaczy.  Ale skoro to jednostka nadzorcza dała plamę i do arkusza przedostały się buble, to pozostaje odpowiednio dostosować schemat oceniania. Tak, by był po prostu sprawiedliwy wobec wszystkich zdających. Stąd też bardzo ważne jest żeby zgłaszać wszystkie swoje spostrzeżenia i to od razu po egzaminie. Niestety, nie wszystko widać od razu na etapie rozwiązywania tego arkusza. W części przypadków trzeba się po prostu wsłuchać w pytania osób, które ten egzamin napisały. Wtedy się można zorientować: „Faktycznie! Coś tu jest nie tak!”. Bo na przykład rozwiązując arkusz w celu opublikowania swojej propozycji rozwiązania, to trudno jest wypisać wszystkie możliwe sposoby rozwiązania na przykład jakiegoś zadania obliczeniowego. Więc nie wszystko wyjdzie na etapie rozwiązywania arkusza. 
No to wydawałoby się, że już możemy spać spokojnie i nie martwić się o nasz wynik. Bo jak możemy sami przeczytać w schemacie oceniania, a także w informatorze maturalnym:

Zrzut ekranu 2024-07-27 100531.png

No to teraz przeanalizujmy zarówno treści zadań jak i schemat ich oceniania. Już na początku arkusza trafiamy na zadanie 1.3.

Zrzut ekranu 2024-07-31 192637.png

Pierwiastkiem X jest Cr. I teraz popatrzmy sobie na przykładowe odpowiedzi:

Zrzut ekranu 2024-07-31 193311.png

Schemat ocenia uwzględnia, że w równaniach reakcji ludzie mogą napisać wzór empiryczny tlenku fosforu(V), tj. P2O5 zamiast P4O10. Ale nie uwzględnia, że tlenki te reagują z wodą w różnym stosunku stechiometrycznym. A produkt reakcji zależy właśnie od niego. Sama zaś treść zadania nie precyzuje w jakim stosunku mają te substancje reagować. Gdyby tlenek fosforu(V) w reakcji z wodą dawał jedynie H3PO4, to nie istniałyby inne kwasy fosforowe. A je także można otrzymać w reakcji tego samego tlenku…. z wodą.  Kwas ortofosforowy(V) jest ostatecznym produktem reakcji tlenków fosforu z wodą. Powstaje wtedy, gdy tej wody jest dostatecznie dużo. Bo gdy jest mniej to reakcja może się zatrzymać np. na powstaniu kwasu disforowego(V):

Zrzut ekranu 2024-07-31 214118.png

 Analogicznie tlenek chromu(VI) w reakcji z wodnym roztworem KOH daje różne produkty. Schemat oceniania podaje tylko aniony chromianowe(VI). Ale przypominam, że zadanie nie precyzowało, w jakim stosunku mają reagować substraty! A co jak wezmę więcej CrO3? Otrzymam dichromian(VI) potasu:

Zrzut ekranu 2024-07-31 214302.png

Tak, w reakcji z roztworem KOH można otrzymać dichromian! Schemat oceniania tego nie uwzględnia, ale powinniśmy być spokojni, bo:

Zadanie 1.3  0 punktów.png

No to spójrzmy, jak to wygląda w praktyce. Tutaj widzimy, że taka odpowiedź nie została uznana.

Zrzut ekranu 2024-07-31 222440.png

Dlaczego, skoro jest to odpowiedź poprawna, a wg zasad oceniania WSZYSTKIE odpowiedzi merytorycznie poprawne są zaliczane, nawet jeśli nie są podane w schematach oceniania?

Dlatego, że matury są oceniane przez różne jednostki terenowe: Okręgowe komisje egzaminacyjne. W zespołach zasiadają osoby o różnych kompetencjach. Żeby zaliczać wszystkie odpowiedzi merytorycznie poprawne, to we wszystkich zespołach musiałyby być osoby o odpowiednio wysokich kompetencjach. Tak to niestety nie działa. I te same odpowiedzi są w jednych zespołach uznawane, podczas gdy w innych nie. I tutaj mamy przykład. Co gorsze, jeśli się miało pecha i praca była sprawdzona przez zespół, którego członkom zabrakło odpowiedniej wiedzy, to bardzo trudno się od tego odwołać. Otrzymamy standardową odpowiedź zaczynającą się słowami: „Praca sprawdzona prawidłowo według zatwierdzonego schematu oceniania identycznego dla całego kraju”. Czy jakoś tak.

Chodźmy dalej i natrafiamy na zadanie 6.1. 
 

Zrzut ekranu 2024-07-31 200418.png

Wykresem tym jest krzywa. Ale wielu ludzi straciło tutaj punkt za narysowanie tego wykresu, chociaż przeprowadziło prawidłowe obliczenia! I doszli do prawidłowych wniosków!  Problem w tym, że nie byle jaka krzywa… Przyjrzyjmy się, że w podanym przedziale 0 – 30 min funkcja ta jest niemal liniowa – wykresem jest krzywa, ale taka nie za bardzo…

Obraz1.jpg

A zatem spróbujmy za pomocą długopisu, odręcznie (bo przecież bez jakichś krzywików) narysować ten wykres, który ma być nie prostą, ale prawie prostą. Bez jakiejś instrukcji jak ten wykres narysować i bez pozostawienia drugiej możliwości – jakby za pierwszym razem coś nie wyszło. Albo żeby wskazać lepszą opcję, jakby za drugim razem wyszło gorzej niż za pierwszym. W praktyce ludzie dostawali 0 punktów za tak narysowane wykresy:

Obraz2.png

W schemacie oceniania czytamy, że dopuszczalne jest połączenie punktów linijką, czyli otrzymanie łamanej (dodajmy, że łamanej, ale takiej nie za mocno...). A przecież wystarczyło w tym zadaniu ustalić większy przedział - dalej linie te się różnicują i łatwiej jest narysować krzywiznę. 

Obraz3.jpg

No dobrze, przejdźmy do zadania 15, co do którego też były uwagi – że tutaj prosi się o przegrupowanie karbokationu. To podręcznikowy przypadek (jak już pisałem, arkusz wygląda, jakby pracowały nad nim osoby, którym zabrakło wiedzy z chemii organicznej na poziomie studiów). Jeśli więc wziąć pod uwagę elektrofilowy mechanizm reakcji addycji, to okaże się, że główne produkty są identyczne. I odpowiedź jest inna niż podaje schemat oceniania, który odnosi się tylko do reguły Markownikowa.

Zrzut ekranu 2024-07-31 203043.png

Zwróćmy uwagę, że matura jest egzaminem z pewnego minimum zagadnień. Tym minimum są wymagania egzaminacyjne lub podstawa programowa. Oznacza to, że przynajmniej tyle maturzysta musi wiedzieć. Ale nie, że ma co najwyżej tyle wiedzieć. I teraz zobaczmy na ten paradoks: maturzysta ma wiedzieć, że reakcja ta zachodzi według mechanizmu addycji elektrofilowej. Czyli ma wiedzieć, ale jednocześnie ma nie umieć go sobie rozpisać? I znowu spotykamy się z tym zjawiskiem, że matura jest oceniana przez różne zespoły egzaminatorów, o różnych kompetencjach. I jedni popatrzą tylko do schematu oceniania i dadzą zero, a drudzy się zastanowią i za prawidłową uznają odpowiedź, w której Zdający odniesie się do przegrupowania karbokationów. A przypomnę, że schemat oceniania nie uwzględnił tego faktu. No cóż, nie musi, bo przecież wszystkie merytorycznie poprawne odpowiedzi są zaliczane… A można było tego uniknąć dając bardziej trafne przykłady...

W zadaniu 17 schemat uwzględnia kwas benzoesowy, ALE NIE UWZGLĘDNIA anionu benzoesanowego (lub benzoesanu potasu). Czy więc osoby, które udzieliły takie odpowiedzi mogą spać spokojnie, bo przecież wszystkie merytorycznie poprawne odpowiedzi są zaliczane? Mogą, pod warunkiem, że ich prace oceniał zespół osób o odpowiedniej wiedzy. Bo choć powszechnie się uważa, że w reakcji węglowodorów aromatycznych z roztworem KMnO4 powstają kwasy karboksylowe, to nie jest to prawda. Powstają sole!

Zrzut ekranu 2024-07-31 215618.png

Zwróćmy uwagę, że mieszanina poreakcyjna ma odczyn zasadowy. To jak może tam powstać kwas? Kwas można wyprzeć dopiero w reakcji z mocnym kwasem. W tym przypadku można by odsączyć MnO2 z mieszaniny, a do przesączu wprowadzić np. roztwór H2SO4 – spowoduje to strącenie białego osadu kwasu benzoesowego, który bardzo trudno rozpuszcza się w zimnej wodzie. Taka odpowiedź jest więc poprawniejsza niż ten kwas. Ale nie ma jej w schemacie oceniania, bo… nie musi być. Czy więc wszyscy, którzy udzielili takiej odpowiedzi zostali ocenienie tak samo? Z przeprowadzonej ankiety wynika, że takich osób było 3% - ale czy wszyscy dostali za nią punkty? Tutaj nie mam dobrych informacji. 

Zadanie 25 – zadanie problemowe. Schemat oceniania podaje tylko 2 sposoby rozwiązania – obliczeniowe. 
Problem w tym, że z przedstawionych fotografii dotyczących właściwości związku X wobec zalkalizowanej zawiesiny Cu(OH)2 na zimno i po ogrzaniu wynika, że związek ten musi w swoich cząsteczkach zawierać ugrupowanie -CHO oraz ugrupowania 1,2-diolowe. Dodatkowo wiemy, że odczyn jego wodnego roztworu jest obojętny, a cząsteczki są chiralne. Najprostszym związkiem spełniającym podane kryteria jest 2,3-dihydroksypropanal – związek ten ma masę molową 90 g/mol, - zupełnie jak w zadaniu! Jednocześnie oznacza to, że jest to związek X. Do reszty można dojść na podstawie opisu pozostałych. I znowu – czy wszyscy, którzy doszli do wzoru związku X wykorzystując opis i fotografie dostali punkty? Nie musieli wykorzystywać danych o spalaniu, BO PRZECIEŻ SAME WYMAGANIA EGZAMINACYJNE narzucają posiadanie takiej wiedzy maturzyście, by umiał coś powiedzieć o budowie związku na podstawie przedstawionych doświadczeń.  Mam niestety potwierdzone sygnały, że nie wszyscy…

No i słynne zadanie 27 – tutaj zadanie bubel, ale chociaż schemat oceniania w miarę – szkoda tylko, że prawidłowa odpowiedź jest tam określona jako dopuszczalna, bo ktoś sobie wymyślił, że ta reakcja zachodzi tak, a nie tak jak widać w probówce…

No dobrze, ale jak matura ma jeszcze dodatkowy termin w czerwcu. Czym wyjaśnić fakt, że arkusz z chemii, który 10 czerwca br. trafił do zdających, różni się od tego, który jest opublikowany? Jak do tego doszło, że 5 zadań różni się punktacją? Jak do tego doszło, że arkusz, który trafił w ręce zdających posiadał zadania na łączną sumę 65 punktów, zamiast 60?

Ale cofnijmy się nieco. Mamy grudzień 2022 i słynny nieco złowieszczy arkusz. Jeszcze wcześniej pojawia się nowa karta wzorów, w której były są dość dziwne pomyłki, skutkujące pytaniami: czy ktoś to sprawdził? Czy ten materiał powinien ujrzeć światło dzienne w takiej formie?

Ale to nic – mamy marzec 2023 i pojawia się zbiór zadań problemowych. I co? Okazuje się, że są w nim buble! Zarówno w zadaniach, jak i w odpowiedziach… Zadania te wręcz przerosły twórców. To jak to jest? Wymagamy od maturzystów, ale czy sami podołamy utworzeniu odpowiednich zadań? Albo sprostamy odpowiedziom do nich, na które ma wpaść maturzysta? Tak, zbiór zadań problemowych szybko doczekał się moich uwag i propozycji korekty. I zostały one uwzględnione. I nie byłem jedyny, który znalazł buble w tym zbiorze. Zbiór zadań problemowych jest potrzebny, ale ja, póki co, nie polecam go swoim korepetytantom.

Najwyższa Izba Kontroli już w roku 2014 stwierdziła wiele nieprawidłowości w CKE. Niestety, raport z roku 2019 stwierdza, że przez 5 lat wiele z nich nadal funkcjonuje. Raporty stwierdzają m.i. że prace maturzystów nie są sprawdzane wg tych samych kryteriów – bo może zespoły oceniające różnią się kompetencjami? Raport to właśnie zarzuca - nie może być równości przy sprawdzaniu w takim przypadku. Może trzeba zadbać o nie tylko o to, żeby egzaminatorzy wiedzieli jak oceniać, ale też co oceniać? Skoro przy ocenianiu matur może zabraknąć komuś wiedzy, by prawidłowo ocenić poprawność odpowiedzi, to trzeba uwzględnić to w modelu i rozszerzyć schemat oceniania w taki sposób, aby każdy zespół oceniał TAK SAMO dane zadanie. W końcu egzaminatorzy to w zdecydowanej większości szkolni nauczyciele. Mogą nie wiedzieć czegoś, albo zwyczaj nie wpaść na to przy sprawdzaniu prac: "kurczę! Przecież tutaj produkt zależy od stosunku molowego, a w zadaniu nie podali jaki ma być!". Jest to o tyle istotne, że wiele z nich latami powtarza to samo i w pewnym ograniczonym zakresie. Nie porusza pewnych przypadków podczas pracy na lekcji, bo nie ma ich w programie. To tym bardziej zmniejsza szansę na to, że ktoś na to wpadnie. A tak to zwykle usłyszymy: chromian, bo środowisko zasadowe. No tak, ale jak do roztworu KOH dodam nadmiaru H2SO4 albo nadmiaru SO3 - to nie otrzymam K2SO4...

Tak, nie jestem hejterem CKE. Ale ostatnie 1,5 roku nie służy wizerunkowi tej instytucji. I choć wiele w ostatnich latach zmieniło się na plus, jeśli o same matury chodzi i poprawność wiedzy chemicznej, to w okresie najnowszym nagromadziło się coś sporo zjawisk negatywnych. I uważam, że trzeba zadbać, by się nie powtarzały. I może bym tego nie napisał, gdyby nie czerwcowy arkusz, który jest jakby dopełnieniem podejrzeń. Może gdzieś dopuszczono się zaniedbań? Może trzeba coś poprawić? Ale to tylko moja opinia - zgadzać się z tym nie trzeba.
 

  • link do facebook
  • link do instagram
  • link do tiktok
  • link do youtube
DM 2023